Porównanie „Wdzięczny jak Tusk” powinno wejść do językowego kanonu polszczyzny. Już w niecały tydzień po wyborach Słońce Peru podziękowało studentom, którzy stanowią wierny i zdyscyplinowany elektorat PO. Studenccy PeOfile dostali, w nagrodę za poparcie partii „mondrych i pienknych”, płatne studia na uczelniach państwowych, na drugim kierunku. Jakoś nie widzę manifestacji poparcia typu „Studenci z partią”, zaś gdzieniegdzie w sieci pojawiają się nawet głosy oburzenia. Co znamienne jednak, owe głosy najczęściej nie są kierowane bezpośrednio pod adresem rządu, ale „całej klasy politycznej”. Ciekawe, czyż nie? Zresztą, rozumiem premiera. Studencka brać to papierowy tygrys. Kilka lat temu, gdy minister Belka obniżał studenckie ulgi z 50% do 37% żacy też podnosili głos – po tygodniu, dwóch było cichutko. Teraz zaś, pod koniec sesji egzaminacyjnej i w przededniu wakacji, nawet o protestach nie będzie mowy. W kolejnych wyborach, które wszak dopiero za rok, przyuczeni przez "Gazetę Wyborczą", i tak pójdą głosować na jedynie słuszną partię.
Wdzięczność Donaldu Tusku odczuła także na własnej, różowej skórze Danuta Hubner, która startując z list PO liczyła, iż zapewni jej to ciepłą posadkę w parlamencie. Nie wiedziała, biduleńka, że Tusk, którego łeb jest jak piłka nożna (okrągły i takoże pełen), wyznaje zasady futbolu także w polityce, ergo – gra na drużynę, nie na solistów. Hubner dostała po nosie zamiast stanowiska, zaś jej fuchę obejmie Lewandowski, zaufany człowiek kaczora Donalda. Co lepsze, pani Hubner nie ma większego wyboru, zdradzając bowiem z Platformą własną partię, spaliła za sobą mosty i to na dobre, komuchy bowiem nie wybaczą jej zdrady (chyba, że w SLD nastąpią jakieś wyjątkowo głębokie przetasowania). Nie wiem, jakim komisarzem będzie pan Lewandowski, w każdym razie istnieje spora szansa, że lepszym niż eurokratyczna do bólu Hubner. Ale o tym przekonamy się już wkrótce. Pozostaje natomiast czekać, kto jako następny odczuje wdzięczność Słoneczka Kaszub. Palikot? Schetyna? A może HGW?
